MELANŻ... czyli "Ale się ostatnio zajebałem/łam!"

W tym temacie mile widziane są relacje z wszelakich Waszych imprez, okolicznościowych party czy przygodnych bibek. Liczy się ostra jazda, dużo beki, mało trzeźwości. Opisujcie...

No to ja ostatnio byłem na Woodstocku i...poza tym,że tam byłem to moge jeszcze napisac,że było zaj*ebiście,w szczegóły się nie bede wdawał bo ich nie znam.Pamiętam tylko,że było piwo,duuuużo piiiiwa,a ja nie lubie pic piwa...w małych ilościach Wink

No wczoraj np x_X... konkret, ku*wa, 2 połówki, 5 browarów, paczka fajek, trzech ludzi, ławka nad rzeką. I'm lovin' the climate ;P.

DSK napisał:

No wczoraj np x_X... konkret, ku*wa, 2 połówki, 5 browarów, paczka fajek

...ale na łepka czywiscie? Smile

Hehehe, ostatnio jestem raczej spokojny (tu wyjazdy do lasu Peugeot'ami, tam imprezki z małolatkami z klubie Extreme...) - w końcu ile można? - ale nigdy nie zapomnę maratonu "STAR WARS", który w lipcu dosłownie powalił mnie z nóg.

Miałem iść z kolesiem z Brygady RR (lokalna drużyna fazowników), Sommerem do klubu, ale wpadlismy na "świetny inaczej" pomysł zrobienia seansu filmowego... a raczej trzech seansów pod rząd ("Bo niby po co marnowac kasiorę na baletach, kiedy można się pobawić w chacie?"). Oczywiście nie mogło zabraknąć napojów wyskokowych, toteż szybko zaczęliśmy konsumpcję drinków (nie ma to, jak wódka z Colą, sączona z półlitrowych kuflów), które szybko zastąpilismy "piwem z prądem". No i nad ranem (koło godziny 6:00) postanowilismy jednak pójść do klubu ("Fajnie... Vader wymiata, ale idziemy na dupy."). Klub zastalismy zamknięty, ale spotkalismy kolesia z ziółkiem. Ruszylismy więc dziarskim krokiem (czytaj: zarzutki na całą szerokość drogi) w kierunku stacji benzynowej w celu zakupu szlugów. Niestety, na stację juz nie trafiłem, gdyż niebezpiecznie wysoki poziom midichlorianów w krwi spowodował moje szybkie przejście na Ciemną Stronę Mocy, co zakończyło się... no własnie tym:
[link widoczny dla zalogowanych]
Stwierdzone szkody cielesne: pozdzierane kostki (sztuk 4), szwy na rozjebanej brodzie (sztuk 6);

A trzeba było jednak iść na imprezę do klubu, pobawić się z białogłowymi

kempa napisał:

DSK napisał:

No wczoraj np x_X... konkret, ku*wa, 2 połówki, 5 browarów, paczka fajek

...ale na łepka czywiscie? Smile

Yyy... podział to był taki, jak pamiętam: ja połówkę i browar, kumpel połówkę, a ten trzeci 4 browary i został jedyny względnie trzeźwy ;P.

Jako że wczoraj był piątek i koniec tygodnia roboczego wraz z kumplami wybraliśmy się do knajpy. Witaliśmy sie na stojąco a żegnaliśmy się na......podłodze Smile

dobrze że podłogi myją.

Wczorajszej nocy zadziwiła mnie rzeczywistość. Miałem nigdzie nie iść, nigdzie się nie ruszać ("Kurwa, mam już dość baletów!" - powtarzałem sobie). Ale... najpierw, z niejakim Sommerem, Jacentym i Sławkiem (czyli część składu Brygady RR) udaliśmy się na piwko w okolice suchańskiego zbiornika retencyjnego, potocznie zwanego "Kąpieliskiem". Tam dołączyła do nas zgraja (czytaj: sztuk 6) siedemnastolatek, z którymi świat zrobił się nieco bardziej kolorowy. Po około 2 godzinach sączenia chmielowych roztworów wpadł busem chłopak jednej z nich, więc nie myśląc wiele, zabraliśmy się całą gromadką do Ińska na imprezkę. Tam laseczki poszły na dyskotekę, natomiast element męski udał się na plażę w celu degustacji szampanów i niejakiego "Absolwenta". Po skonczonym "posiłku" postanowiliśmy dołączyć do pozostawionych samopas dziewoj. I tu zaczęła się jazda...
Nie dość, że bramkarze dziwnym trafem wpuścili mnie bez biletu wstępu (jak zwykle zresztą, choć tutaj było to dziwaczne, zwazywszy na to, że byłem w tym lokalu pierwszy raz), to szukając ekipy trafiłem na zaplecze i za bar, gdzie barmanki próbowały wymusić na mnie sprzedawanie browca Very Happy

. W końcu odnalazłem całą hałastrę... no i parkiet był nasz Cool

. Tyle, że po jakiejś godzinie władowałem się w opakowaniu do jeziora (oficjalnie poszedłem się odlać), by zaraz wrócić na imprezkę.
Około godziny 3 rano cała banda wróciła do Suchania, ale żeby nie było, zamiast rozejść się kulturalnie do domów, tudzież pouciekać w krzaczki w wiadomym celu, bliskim prokreacji, wpadliśmy do klubu Extreme, by szaleć dalej...
I tak oto siedzę teraz, z rozjebanym mózgiem i wynicowanym umysłem i piszę te pierdoły.

P.S.: Idę jebnąć bełta...

Dziś, 15 sierpnia 2005, szykuje się zajedwabisty grill na klejowej działce. Nie ma to, jak wziąć ze sobą troszkę wódki, 2-3 skrzynki piwka, parę kilo dziczyzny na szaszłyki oraz kilka samiczek i chęć do zabawy Very Happy

. Relację zdam po powrocie, hyhyhy.

Hyh, grill okazał się (jak na takie imprezki) wyjątkowo spokojny, choć nie obyło się bez "zgrzytów". Otóż po dotarciu na miejsce okazało się, że... nie mamy grilla! No i po wysączeniu kilku browców w celu rozruszania zwojów mózgowych wyruszyliśmy na poszukiwania innego grilla. Niestety, nie udało nam się niczego załatwić, więc musielismy posiłkować się nieco zmodyfikowaną wersją miski z czasów PRL'u i zardzewiałą siatką (ta przynajmniej kiedyś była częścią jakiegoś grilla Wink

). Ale udało się nawet coś w tym rozpalić, więc szczupaczek w cebulce i porach oraz kilkanaście pętek kaszanki z witkowskiej Agrofirmy szybko stały się jadalne nad wyraz Wink

. Skrzynka broni szybko pękła, więc zaopatrzyliśmy sie w kolejną...
Na końcu trafiliśmy do parku, gdzie dopadły nas dziumdzie (na grilla jakos się jednak nie załapały), więc szybko "odprowadziliśmy je do domu" Twisted Evil

...

Gość

A ja ostatnio byłam na imprezie w Sopocie!! ale jazda była piwo sie lało strumieniami i nikt mi nie mówił co mam robić totalna samowolka!!! Kilka grzam na 6 spaliliśmy było wesoło a sie zajebaliśmy ze nawet do samochodu nie mogłam dojśc a ludzie to nas normalnie staranowali jazzzzdddddaaaa teraz zapraszam na impreze w Międzywodziu bedzie sie działo

A co to za zdjęcie tego typa na chodniku???? nic mu sie nie stało??? Smile

Kara napisał:

[...] zapraszam na impreze w Międzywodziu bedzie sie działo

A co konkretnie? I gdzie to, kurwa, jest? Very Happy

Kara napisał:

A co to za zdjęcie tego typa na chodniku???? nic mu sie nie stało??? Smile

No to chyba ja, hehhehehe. Prócz szwow żadnych uszczerbków nie stwierdziłem.

Gość

no juz po iprezce w Miedzywodziu heheh to nad morzem mapke do rak weź i szukaj!!! odjazdddddd!!!!!! kolejna impreza bedzie dopiero 22 pażdziernika bedzie sie działo, oj bedzie..... a ty Kleju czy jak ci tam Smile

gdzie imprezujesz??????

Gość

nigdy nie zapomne oczu tych- wzroku przepełnionego nienawiścią, krzykiem, pożądaniem.... i bólem 27,28 08 2005

Kara napisał:

no juz po iprezce w Miedzywodziu heheh to nad morzem mapke do rak weź i szukaj!!! odjazdddddd!!!!!! kolejna impreza bedzie dopiero 22 pażdziernika bedzie sie działo, oj bedzie..... a ty Kleju czy jak ci tam Smile

gdzie imprezujesz??????

22 października? To powinienem dać radę (będę świeżo po konwencie komiksowym w Łodzi).
A co do imprezowania... Ogólnie często zmieniam lokale (zwłaszcza ostatnio, odkiedy miejscowe "mordownie" nie mają nic ciekawego do zaoferowania) - Szczecin, Stargard, Choszczno, Poznań...

Siostra napisał:

nigdy nie zapomne oczu tych- wzroku przepełnionego nienawiścią, krzykiem, pożądaniem.... i bólem 27,28 08 2005

27/28.08.05... Chyba pomyliły Ci się, "Siostro", wyrazy oczu. Ja bym to określił raczej jako "wzroku przepitego" Cool

.
Baj de łej, co takiego zjadłaś,że widziałaś takie rzeczy? Ja też chcę spróbować Wink

.