Co lubicie? :]

Ja tam jaram jedynie zielsko, bywa i dość często - praktycznie za każdym razem, jak wyjdę pić xD. Na piciu się nie kończy...

Innego syfu jednak kijem nie tykam :/. Piszta, co ćpata xD.

Nie będę płetwalem i sie pochwalę Wink

.
Palę tytonie fajkowe (ulubione: waniliowe Alsbo), ziółko często i gęsto (bo "wiadro z rana jak śmietana"), na imprezkach większych, z technicznymi beatami w tle, zajadam się dropsikami i inhaluję fetką (nie mylić czasem z tym wstrętnym serem). No i w sezonie chodzę do sadu na grzybki, po których świat robi się kolorowy ("Więc chodź, zajebie ci deską... Różową albo niebieską").
Reszty "wyskoków" nie ruszam, chyba że mają skróty: LSD i PCP.

A ja blada dupa jestem i alkohol tylko tykam.
Jak się zabijać to powoli.

Wiem ze trudno w to uwierzyc ale ja pamietam jeszcze czasy kiedy na biwak jezdzilo sie bez ziela ... plecak jaboli ... no i czasami kleilo sie nocha Wink

Na codzien uprawiam tradycyjny polski alkoholizm, najbardziej lubie stare dobre imprezy z wielka iloscia wody i opowiednimi zawodnikami.

Kiedy tylko wracam na ojcowizne do dziwnej mijescowosci Suchan gdzie mozliwe jest wszystko, siegam po dobre ziele razem z moimi ziomkami

BTW: Kleju ale sie ostatnio ujaralismy hahaha

No fakt, ostatnia nocna wyprawa do lasu była dość grubo pokręcona ("Wracamy do lasu, bo tu gliny jeżdżą!"). Rano jeszcze miałem rozwalone zwoje Wink

.
Zresztą dziś poprawiłem - wiaderka się posypały na cmentarzu, gdzie trafiłem z Kusiorem i Kondziem Very Happy

. Potem wpadłem udżumiony do Fredka na "Batman Begins"...
Ach, nie ma jak dobre palonko.
Chyba, że wrócą Sławek z Jackiem - wtedy się poleje... Cool

Ja tam wolę dobre piweczko, kumpli i jest klimacik happy, tym zielonym do inhalacji doustnej pozwalającym zwiększyć możliwości naszego mózgu o kilka % też niepogardze Cool

sirepox napisał:

no i czasami kleilo sie nocha

Geez, o takie coś bym Ciebie nie posądzał, hyhyhy. Kiedyś Kusior namawiał mnie na odrobinkę "wyziewów klejów sztucznych", ale jak zobaczyłem, jak sika na typa z drzewa, to zrezygnowałem Smile

.

P.S: Trzeba jeszcze kiedyś powtórzyć wyjazd do lasu, hehe.

A piłem, piłem (chociaż tylko raz). I muszę przyznać, że kopie nieziemsko.
Tylko czy jestem jedynym, któremu proces robienia makiwary (obserwowałem kolesia, jak to przyżądzał) dziwnie kojarzy się z procesem powstawania tzw. kompotu makowego?

Marie obecnie to już tylko okazyjnie,natomiast alkohol zawsze i wszędzie...zwłaszcza browar pasuje do "wszystkiego" idealnie Wink

Proszki,tabsy i inne kwasy nigdy mnie nie kręciły.

Gość

ja lubie proszki nasenne i halucynki hehehehehehehehehe takie grzybki wiecie pewnie bo sami je jecie Razz

A jadło się, jadło Smile

. Z tym, że ostatnio stronię od środków psychoaktywnych (w tym od rozmaitej chemii typu extasy i amfetaminy) - trzeba w końcu zmienić priorytety i się ustatkować... Pozostaje piwko i ziółko od czasu do czasu. Cool

Co za dużo to niezdrowo....
Po mieszaniu róznych specyfików loty są potężne, ale dojśc po tym do siebie to jest sztuka.
Pamiętam, jak swego czasu, pewnego dnia właśnie po takim miksie wparowałem zataczając się spozniony na... ostatnią lekcję (ok. 14:00) i wyjechałem z tekstem, że mój pociąg dopiero przyjechał i ponoc zajebistą trzode na zajeciach zrobiłem.
Gdy wróciłem do domu po blisko 2 dobach nieobecnosci, po przekroczeniu progu starsza przywitała mnie "tekstem": "cpałeś..." Rolling Eyes

Minął tydzień, nim zacząłem normalnie funkcjonowac...

To było tylko jedo takie podejscie, ale taką fazę trzeba przeżyc Twisted Evil

a ja wole zozole hehe

A nie Siśmole? Very Happy

A tak na serio, to ja wole cukierki Yeti i psylocyby (takie grzybki).

Gość

Ja teraz palę tylko dziółko, ale wczesniej co drugi dzień wsysałem frytkę (czyli wyskokowy biały proch).
Cool

A jak wszyscy wiedzą, laseczki też czasami lubią białe...